Jak być może wiecie jakiś czas temu nabyłam maszynę do szycia...
W pierwszej kolejności postanowiłam spróbować swych sił, jednocześnie ucząc się obsługi tego urządzenia i uszyć jakieś nieskomplikowane i niezbyt wymagające ozdoby świąteczne;) bo to akurat na czasie;)
Okazało się, że szycie nie jest takie proste jak by się wydawało;) momentami trudno opanować pędzącą igłę porywającą materiał, trudno też tą materią sterować i obracać, jednak po kilku próbach udało mi się wyczuć pedał i powolutku, powolutku prowadzić tkaninę tak jak ja bym tego chciała, a nie tak jak ona chciałaby się prowadzić:)
W międzyczasie przyjechalo kilka paczuszek z zamówionymi materiałami, wypełniaczami i innymi detalami, więc w czasie Świąt, korzystając z kilku dni wolnego, mam zamiar usiąść i pokombinować troszkę więcej. W planach mam uszycie kilku świątecznych drobiazgów dla familii.
Troszkę krzywo i zamało wkładu, jednak jak mówię - to początki, kolejne prace będą napewno dużo lepsze;)
A z tej choineczki jestem najbardziej dumna ;) ma nawet "prawdziwy" pień;)
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze.